sobota, 4 października 2014

ღ Prologue ღ

    Czy zastanawialiście się kiedyś co czuje osoba, którą zraniła osobą będąca jej bardzo bliska? Mogę wam opowiedzieć. To nie będzie wesoła historia o rozpieszczonych dziewczynach, które mają wszystko. To nie będzie historia o kochającej rodzinie. Tą historie napisało samo życie. Opowiem wam skąd blizny na moich nadgarstkach. Skąd ta niska samoocena. Skąd obrzydzenie do mężczyzn. Słuchaj uważnie.
    Miałam dokładnie 13 lat kiedy to wszystko się zaczęło. Byłam wtedy pogodną dziewczyną o dużych, brązowych oczach. Nienaganna sylwetka, długie brązowe włosy. Wielu chłopaków wodziło za mną swoim wzrokiem, gdy szłam korytarzem szkoły. Byłam najlepszą uczennicą w całej klasie. Mama była ze mnie dumna. Miałam plany związane z przyszłością. Ukończyć szkołę, iść na studia medyczne. Założyć rodzinę. Mieć wspaniałego męża i dwójkę dzieci.  Czy chciałam aż tak wiele? Najwyraźniej ktoś tam do góry uznał, że tak.  To było dla mnie strasznym przeżycie.
    Był lipcowy wieczór. Słońce chowało się za horyzont. Wracałam właśnie od Oliwi do domu. Miałam złe przeczucia, które dręczyły mnie od samego rana. Nie myliłam się. Już od furtki było słychać ostrą kłótnię między moimi rodzicami. Ostrożnie weszłam do naszego mieszkania tak by mnie nie usłyszeli. Jednak już chwilę później tego pożałowałam. Wychyliłam się by zobaczyć co dzieje się w salonie i zobaczyłam jak facet, którego przez 13 lat nazywałam ojcem wbija mojej mamie nóż w serce. Czułam jak do oczy napływają mi słone łzy. Mama opadła na podłogę cała od krwi. Zaczęłam krzyczeć. Ona nie żyła. Mój własny ojciec zabił ją na moich oczach. Miałam być kolejna. Wściekłość biła z jego czarnych jak węgiel oczu. Ruszył w moim kierunku z zakrwawionym nożem w ręku. Krzyczałam. Jedyne co zdążyłam zrobić to zamknąć się w łazience. Opadłam na podłogę zanosząc się od płaczu. Straciłam jedną z najważniejszym na świecie osób. Słyszałam jak ojciec dobija się do drzwi i krzyczy, że mnie zabije. Było mi wtedy wszystko jedno. Nienawidziłam go. Powoli traciłam kontakt z rzeczywistością.Po chwili nie pamiętam już nic.
    Mojego ojca skazano na dożywocie. Ja natomiast trafiłam do domu dziecka. Nie zabawiłam tam jednak długo. Zaadoptowało mnie jakieś starsze małżeństwo. Na początku było idealnie. Kupowali mi co tylko chciałam. Myślałam, że odzyskam tu wewnętrzny spokój. I już powoli tak było, gdy pewnego dnia Pani Caroline musiała wyjechać w delegacje z pracy. Tej nocy mój ojczym pozbawił mnie tego co chciałam dać temu jedynemu. Dziewictwa. Brutalnie mnie zgwałcił. Uciekłam stamtąd. Brzydziłam się siebie i własnego ciała. Tak jest do teraz.
    Gdy skończyłam 18 lat wróciłam do rodzinnej wioski. Odszukałam Oliwię i to u niej zamieszkałam. Wczoraj podjęłyśmy decyzję, że zaczynamy nowe życie. W Dortmundzie. Mieście gdzie podobno spełniają się marzenia.
Spytacie kim jestem?
Jestem Anastazja Luft i właśnie zaczynam nowe życie.

********

Wiem, że prolog nie zachwyca ale nie miałam kiedy go poprawić ;c
Rozdziały powinny ukazywać się co sobotę :)
Zapraszam do czytania :*